|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:24, 28 Mar 2008 Temat postu: Gabi :D |
|
|
No więc nazywam się Gabrysia, w skrócie Gabi.. Mam 14 lat..Lubię taniec, uwieeelbiam Blani, ale Anetkę tez bardzo lubię xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gabi
Mniejszy Admin
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnobrzeg
|
Wysłany: Pią 20:26, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
sorrki, to bylam ja Gabi, tylko przez przypadek się wylogowalam ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patka
Administrator
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: B-B
|
Wysłany: Pią 20:56, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
spoko:d Witam Cie:*** MY sie akurat znamy i bardzo sie ciesze z tego powodu:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
Nowo przybyły;*
Dołączył: 09 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:53, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
ziewczyna powróciła ze swych marzeń do rzeczywistości w samą porę, aby dostać się do windy, pełnej ludzi jadących z garażu w piwnicy. Udało się jej wcisnąć pomiędzy mocno wyperfumowaną kobietę a dwóch mężczyzn zawzięcie dyskutujących o zaletach komputerów dwóch rywalizujących ze sobą firm komputerowych. Doznała wielkiej ulgi, kiedy prawie wszyscy, nie wyłączając tej wypachnionej damy, wysiedli na trzecim i czwartym piętrze.
— O, Boże, jak ja nienawidzę komputerów — westchnęła Becky głośno, kiedy winda zaczęła powoli wspinać się na szóste piętro.
— Ja też ich nie cierpię — doszedł ją z tyłu niski, niezadowolony głos.
Omal nie wylała kawy, obracając się, żeby zobaczyć, kto to powiedział. Myślała, że jest w windzie sama. Nie rozumiała, jak mogła nie zauważyć tego mężczyzny. Była kobietą trochę więcej niż średniego wzrostu, ale on musiał mieć co najmniej metr osiemdziesiąt. Nie wzrost jednak był tutaj najważniejszy, ale budowa ciała. Był to muskularny mężczyzna, zbudowany tak, że mógł mu tego pozazdrościć każdy atleta. Miał szczupłe, piękne ręce o ciemnym odcieniu skóry i duże stopy. Kiedy nie cuchnął dymem tytoniowym, pachniał najbardziej seksowną wodą kolońską, jaką Becky kiedykolwiek zdarzyło się poczuć. Cała jego męska uroda kończyła się jednak na twarzy. Dziewczyna nie przypominała sobie, aby gdzieś już widziała tak gburowato wyglądającego człowieka.
W jego twarzy uderzały ostre rysy i zawziętość. Miał grube, czarne brwi i głęboko osadzone, wąskie, czarne oczy o szczególnie przenikliwym i ostrym spojrzeniu oraz prosty, elegancki nos. Niezbyt ostra broda wyraźnie rzucała się w oczy. Na długiej i szczupłej twarzy odznaczały się kości policzkowe. Miał naturalnie ciemną cerę, która bynajmniej nie powstawała od wystawiania skóry na działanie słońca. Dziewczyna nie pamiętała, aby jego szerokie i dobrze ukształtowane usta kiedykolwiek się uśmiechały. Przekroczył już trzydzieści pięć lat i na jego ciemnej twarzy zaczęły pojawiać się zmarszczki. Z jego zachowania przebijał pewien porażający ją chłód. Głos wydawał się jego największą zaletą — głęboki i czysty, bardzo dźwięczny, taki, który w zależności od nastroju może pieścić lub ranić. Rozchodził się z łatwością.
Mężczyzna miał na sobie porządne ubranie, bez wątpienia kosztowny, ciemnoszary garnitur w drobne prążki, białą bawełnianą koszulę i jedwabny krawat w duże, kolorowe wzory. Becky pomyślała sobie, że do tej pory unikała go.
— O, to pan — powiedziała z rezygnacją w głosie. Poprawiła w pudełeczku plastykowe kubki z kawą. — Czy pan przypadkiem nie jest właścicielem tej windy? — spytała. — To znaczy, zawsze, kiedy do niej wsiadam, jest już pan w środku. I zawsze pan narzeka i marudzi. Czy pan się nigdy nie uśmiecha?
— Kiedy znajdę coś, co sprawi, że się uśmiechnę, będzie pani pierwszą osobą, która to zauważy — odparł pochylając głowę, aby zapalić ostro pachnące cygaro. Miał najgrubsze i najbardziej proste włosy, jakie kiedykolwiek widziała. Wzięłaby go za Włocha, gdyby nie te kości policzkowe i kształt twarzy.
— Nienawidzę dymu z cygar — zauważyła, chcąc przerwać ciszę.
— A więc niech pani nie oddycha, dopóki nie otworzą się drzwi — odparł z lekceważeniem w głosie.
— Jest pan najbardziej gburowatym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkałam! — wykrzyknęła. Odwróciła się z furią i spojrzała na tablicę, wskazującą, na którym piętrze znajduje się winda.
— Bo nie spotkała pani mnie — stwierdził mężczyzna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|